czwartek, 17 listopada 2016

01.11.2016 r.

Tegoroczne Święto Zmarłych i Zaduszki były dla mnie wyjątkowe. Dlaczego? Dla Wandy. Dla Eleonory. Dla Jerzego. Pół roku temu poznałam rodzinę Lazurków w naprawdę wyjątkowych okolicznościach i w niezwykły sposób, więc nie mogłam odmówić sobie odwiedzin. Również dlatego, że po cichu liczyłam na spotkanie kogoś im bliskiego, a dla odmiany żywego.


Wczesną wiosną tego roku pojechałam z ekipą pomocniczą (w formie brata i już aktualnego męża) na Cmentarz Sołacki w Poznaniu z misją znalezienia miejsca spoczynku Wandy i Jej matki. Dzień był niezbyt urodziwy, cmentarz znajduje się w równie mało urodziwej okolicy, tak więc spacerowiczów oraz stróża nie było widać (sam cmentarz jest ładny, jeśli tak można powiedzieć o tego typu miejscu). Sądzę, że dopisało nam szczęście, ponieważ już po około 15 minutach znaleźliśmy odpowiednią alejkę oraz miejsce. Było to uczucie magiczne - patrzeć na namacalny, prawdziwy i konkretny dowód istnienia Wandy Lazurek. Co ciekawe, obok grobu obu pań (jak na zdjęciu wcześniej znalezionym przeze mnie) znajdował się grób Jerzego Edmunda Lazurka - brata Wandy. Niesamowita radość przekształciła się w chwilę zadumy, zapalenie symbolicznego znicza, drogę powrotną do domu i, już teraz wiem, otępienie w niezrobieniu zdjęcia.
Od tamtej pory niewiele mogłam poświęcić czasu na sprawę mojej Wandy, lecz teraz jest moment, aby do niej wrócić. 01.11.2016 r., jak większość z nas, pojechałam z asystą na cmentarz. Szybko przecisnęliśmy się przez tłumy do interesującego nas miejsca, po drodze kupując znicz oraz wrzos. Bardzo się ucieszyłam widząc oznaki odwiedzin na grobie Pań - wysprzątany, z zapalonym zniczem i świeżymi kwiatami. Obawiałam się, że będzie to jeden z licznych, zapomnianych grobów, o których pamiętają już tylko odlegli znajomi, którzy nie mają siły o nie zadbać. Wnioskuję to na podstawie braku informacji od Wandy na temat jakiejkolwiek innej rodziny. Oraz tego, że grób Jerzego został zlikwidowany...


Czyli, najprawdopodobniej, opłacała go Wanda, a termin następnej wpłaty musiał minąć w ciągu ostatnich 6 miesięcy - to było dość smutne zaskoczenie. Osoba, która odwiedziła Wandę i Eleonorę nie zapomniała również o Jerzym, ponieważ w jego dawnym miejscu palił się ten sam znicz i były postawione te same kwiaty. Odwiedzający znał całą rodzinę, lecz niestety się minęliśmy... Po raz pierwszy zostawiłam ślad swojego śledztwa i swojej osoby w historii pani Lazurkówny.

Posadziłam na grobie fioletowy wrzos, zapaliłam znicz i zostawiłam list w słoiczku (by nie zamókł). List napisałam odręcznie na kserokopii fragmentu nutowego pamiętnika Wandy. Oczywiście podałam również kontakt do siebie i adres niniejszego bloga. Minął już ponad tydzień i niestety cisza.


Pytanie nr 1: Czy mój list został odnaleziony? Pytanie nr 2: Czy nikt nie odwiedził dziewczyn od pierwszego? Pytanie nr 3: Jeśli ktoś odnalazł moją wiadomość, to czy przypadkiem nie wyrzucił jej myśląc, że to śmieć lub też nie przejął się jej treścią..? Chyba dla zaspokojenia własnych pytań muszę wybrać się na spacer. I tak też uczynię, ale prawdopodobnie dopiero w jakiś grudniowy weekend.


Zadania:
  1. Zadzwonić do stróża Cmentarza Sołackiego z próbą dowiedzenia się, czy miejsce spoczynku obu Pań jest opłacone, przez kogo i do kiedy. Oraz kto opłacał grób Jerzego.
  2. Odwiedzić cmentarz.


piątek, 11 marca 2016

Wanda Lazurek - pamiątki

Odnoszę wrażenie, że ostatnio zbytnio skupiałam się na faktach, odstawiając na bok sentymentalizm. Dlatego dziś, skupiam się na Wandzie, na Jej pamiątkach, na Jej wspomnieniach. Na emocji, która się między nami wywiązała.
Wanda Lazurek, pamiątki

Wanda. Jest w moim życiu już od trzech miesięcy. Towarzyszy mi cały czas - jak nie fizycznie-faktycznie podczas analizowania Jej nut, to mentalnie - nie mogę się uwolnić od myśli o Niej, o Jej życiu, miejscach i wspomnieniach. Mijając na ulicy kobiety starsze, zastanawiam się, czy tak mogła wyglądać, gdy pisała swój pamiętnik w latach '70 i '80. Czy była kobietą elegancką, w kapeluszu i płaszczu, czy stawiała na wygodę: kurtka, wygodne buty i czapka. Czy miała zupełnie siwe, przerzedzone włosy, czy też elegancką, ufarbowaną fryzurę.

Wanda i pamiątki pozostawione dla Niej. Od mężczyzn... Myślę, że miała powodzenie, potrafiła zauroczyć. A może to jeden i ten sam?

Dla Wandy, 17.12.1936 r.

Trzy urocze fotografie, na których tyle są krótkie dedykacje. Niestety podpis jest nieczytelny. Wanda miała 21 lat.
Wandzi, 17.12.1936 r.

Najukochańszej sympatyjce, 17.12.1936 r.

Na pamiątkę, 17.12.1936 r.


Mateńko - pieśń tanga(?) - nuty odręcznie spisane dla Wandy w 1947 roku.
Mateńko, dla Wandy, 16.08.1947 r.

"Miłej Wandeczce "Chodzącemu Skarbowi" odręcznie ........... Łeba, dnia 16.VIII.47". Wanda miała 32 lata.
Dedykacja, 16.08.1947 r.


Löfflers: Akkordeon ausgaben - zeszyt nutowy podarowany Wandzie w 1951 roku. Dedykacja - oczywiście. 
Löfflers, Akkordeon ausgaben, Tadeusz dla Wandy, 25.08.1951 r.

"Na pamiątkę wspólnie przeżytych chwil ofiaruje Tadeusz. 25.08.1951 r.". Wanda miała 36 lat.
Dedykacja, 25.08.1951 r.

Warto zwrócić również uwagę na pieczątkę. I to właśnie jest magiczne w tych nutach. I również za to dziękuję Wandzie. Nie tylko Wanda i tajemnicze nazwiska, nie tylko pamiętnik, ale również smak historii, nieistniejących już (a ówcześnie przeżywających swoją świetność) wydawnictw, miejsc. Poznawanie historii pod zupełnie innym kątem niż podręcznikowy - pod kątem prawdziwym. Bardzo łatwo jest utożsamić się i zobaczyć tamten czas...

Pieczątka, Musikallen Arthur Meyer, Martinstr. 59, Posen
Martinstr. 50, Posen - współcześnie ul. św. Marcin 50, Poznań. Mieszkałam w Poznaniu prawie 20 lat, w samym centrum, właśnie przy św. Marcinie... Wzdłuż ulicy, dokładnie na wysokości tego numeru aktualnie znajdują się nieatrakcyjne wieżowce Alfy. Za Wikipedią: wybudowano je na miejscu zniszczonych podczas wojny kamienic w latach 1965–1972. Nuty podarowane zostały pomiędzy zakończeniem wojny, a wybudowaniem wieżowców, także, najwidoczniej, albo jednak była tam jakaś niedoburzona kamienica, albo kiosk/stoisko? Szukając znalazłam ciekawy artykuł Gazety Wyborczej (szczególnie dla mieszkańców Poznania) -> Link.


Cztery pieśni: Żal, tęsknota, niepokoje... - kolejny zeszyt nutowy dla Wandy, rok 1952. Dokładnie w tym samym dniu, rok później - wspólnie obchodzona rocznica...?
Cztery pieśni, Tadeusz dla Wandy, 25.08.1952 r.

"Miłej Wandeczce na dowód nadal trwającej Przyjaźni ofiaruje Tadeusz. Poznań, dnia 25 sierpnia 1952 r." Wanda miała 37 lat.
Dedykacja, 25.08.1952 r.

I oczywiście można puścić wodze fantazji i zacząć tworzyć historię miłości Tadeusza i Wandy. Miłości najprawdopodobniej niespełnionej - Wanda do samego końca pozostała przy nazwisku panieńskim. Ale czy ta historia będzie prawdziwa...?

środa, 9 marca 2016

Zbiór i nowe nazwiska

Dwa zbiory - zeszyty, niegdyś specjalnie oprawione pojedyncze kartki. A tam nowe nazwiska. Przedział lat wydawnictw jest naprawdę szeroki: od XIX wieku, poprzez wpięte rękopisy, do połowy XX wieku.
Zbiór nutowy Wandy

Zeszyt kryje w sobie wiele tajemnic i wspaniałych lat.
Nuty...

Notatki...

No i nowe nazwiska...

Stefa Sączewska
Stefa Sączewska
Stefa Sączewska


Nic nie udało mi się ustalić.

Czołowscy - Zbyszek, Ciotka Zocha i Irena.
Wanda na jednej okładce z Ireną. Że Zocha, to ciotka, to wiemy, więc kim jest Irena dla Zbyszka? Matka? Siostra? Żona?
Irena Czołowska, wyd. 1938 r.

Zbyszek Czołowski
Kolega Wandy? Przyjaciel? Może miłość?
Zbyszek Czołowski
Zbyszek Czołowski
Zbyszek Czołowski


Ciotka Zocha - mimo niewielkiego jej udziału, polubiłam ją.
Ciotka Zocha, 25.06.1931 r.
Ciotka Zocha

St. Borowiecki i El. Borowiecka

Cofamy się w czasie, skaczemy.

Rękopisy

Wołyń, St. Borowiecki i El. Borowiecka. Wywołała się krótka acz burzliwa w skutkach myśleniowych dyskusja - El. Borowiecka. Czy Borowiecka to nazwisko panieńskie Eleonory, matki Wandy, a St. Borowiecki, to jej ojciec, czyli dziadek Wandy? Eleonora po pierwszym mężu Lazurek, po drugim Dębska, urodziła Wandę w wieku 24 lat i trochę wcześniej, starszego od Wandy Grzegorza (Jerzego?). Jeśli El. Borowiecka, to Eleonora Lazurek, to bez problemu mogą to być Jej nuty, ponieważ była już dorosłą kobietą. Oczywiście chodzi mi o charakter pisma i pewność posługiwania się nim. Również wyjaśniałoby to wagę oraz cenność tych pamiątek! - do ustalenia.

Starszy brat Lazurek: Grzegorz - Jerzy. Po zamieszczeniu ostatniego postu otrzymałam telefon od znajomej (dziękuję, Marzeno), z informacją, że Grzegorz i Jerzy to najprawdopodobniej ta sama osoba. Imiona te po ukraińsku brzmią do siebie podobnie i często spotykano już takie przypadki w dziejach migracji historycznej, że Grzegorz stawał się Jerzym a Jerzy Grzegorzem. Po prostu nieścisłość, a podobieństwo widać od razu:
Grzegorz Григорій - Grigorij.
Jerzy Георгій, Юрій - Jegorij.
Link-> Wojskowa Komenda Uzupełnień w Poznaniu podaje nazwisko Jerzego Edmunda Lazurka. Imię ojca Jerzy (zgadzałoby się z artykułem Monitora Wołyńskiego, gdzie zarówno Jerzy junior jak i senior są Grzegorzami). Co ciekawe, u brata Wandy, widnieje miejsce urodzenia Pajęczno. Pajęczno jest to miejscowość w województwie łódzkim...

St. Borowiecki... Miejscowości: Kraków, Równe, Dęba.

Warszawianka - Dęba 2.02.1909 r.
Dęba, 2.02.1909 r.

Przykłoń Panie - ....??? 4.10.1895 r. Miejscowości nie mogę odczytać, natomiast pojawia się tajemniczy Feliks Szewczyk.
Feliks Szewczyk, 4.10.1895 r.

Ach ta Ewa - Kraków 18.12.1909 r.
Kraków, 18.12.1909 r.

Pochód Litwinów - Pogo...? 3.12.1908 r.
Pogo...?, 3.12.1908 r.

O Salutaris - Antoniów(?) 9.06.1909 r.
Antoniów, 9.06.1909 r.

Boże Ojcze nasz - Antoniów(?) 27.03.1909 r.
Antoniów, 27.03.1909 r.

Wspomnienia.... - Równo (Równe) 18.09.1923 r.
Równo, 18.09.1923 r.

poniedziałek, 7 marca 2016

Skąd Lazurek?

Około połowa nut jest wydana w języku ukraińskim. Wanda Lazurek z pewnością mieszkała w Równem, stamtąd też pochodzą rękopisy pana St. Borowieckiego. Nowsze wydania nut podpisane są zarówno przez Zbyszka Czołowskiego jak i Wandę Lazurek. Czy przyjaźnili się i Zbyszek podarował Wandzie swoje egzemplarze? Czy St. Borowiecki był przodkiem Zbyszka lub Wandy?
Oj, chyba czeka mnie podróż na Ukrainę... Tylko którą?

W. Lazurkówna, Równe
Pieśni w szkole z 1920 r. ze stemplem Szkoły Powszechnej im A. Mickiewicza w Równem.
Pieśń w szkole, 1920 r.
Stempel na dwóch egzemplarzach nut:
  1. Zbyszek Czołowski - Groszowa Biblioteka Przebojów, 1932 r., wyd. Leon Idzikowski
  2. Wanda Lazurek - Walce Strauss'a, wyd. Leon Idzikowski
Oba stemple dotyczą tego samego Składu Instrumentów Muzycznych Fortepianów i Pianin z Równem z ul. 3-go Maja. Na nutach Zbyszka L. Chorowska, numer 126, na nutach Wandy T. Chorowski, numer 170.

Stempel Chorowski, Równe


Źródło: Moi krewni

W Polsce jest 233 Lazurków.
Zamieszkują oni w 36 różnych powiatach i miastach. Najwięcej zameldowanych jest w Warszawa, a dokładnie 31.

W Poznaniu od 1 do 3 osób o nazwisku Lazurek...

Wanda Lazurek wraz z matką Eleonorą i bratem Jerzym po wojnie migrowała z Równem do Poznania.
Równe wołyńskie, Równe lwowskie, czy Równe rówieńskie? Wszystkie wymienione Równe należały przed wojną do Polski...
Źródło: Google Maps
Brzezany, aktualnie Brzeżany - również miasto aktualnie ukraińskie, niegdyś polskie. Plakat operowy ma datę 2 marca 1914 r. Wanda urodziła się w 1915 r., ale jak już wiemy, pamiątki są nawet i z końca XIX wieku.
Ira Boro - sopran. Boro? Borowiecka?
Wanda Lazurek, Pamiątki
Równe, Brzezany, Kraków, Poznań. Z pamiętnika również Kuczki (jeśli dobrze rozczytałam...).

I dziś, tj. 07.03.2016 r. wpisałam kolejną kombinację w wyszukiwarkę. W końcu parę faktów w jednym artykule! Artykuł został opublikowany zaledwie 01.03.2016 r. w Monitorze Wołyńskim -> Link
Monitor Wołyński
Jeden artykuł, wiele wyjaśnionych spraw, a przynajmniej potwierdzenia w jednym miejscu kilku faktów (czyli potwierdzenie słuszności przypuszczeń). Tyle, ile się wyjaśniło, tyle samo (jak nie więcej) zrodziło się dodatkowych pytań...
Matka Eleonora Dębska (tu zapisana jako Demska) urodziła się w 1891 r. Wanda, wiemy, że urodziła się w roku 1915. Faktycznie miała młodszego brata Zbyszka, który zmarł dość wcześnie, bo zaledwie w wieku 17 lat (ur. 11.01.1923, zm. 30.10.1940 r.) -> Link
Odręcznie napisana klepsydra żałobna

Dalej. W artykule nie ma wzmianki o Jerzym, Jurku Lazurku, którego grób jest w Poznaniu, obok Wandy i Eleonory. Jurek z Mateńką praktycznie cały czas byli wspominani w pamiętnikach Wandy. Wanda natomiast nie wspominała o swoim bracie Witoldzie, ojcu i Grzegorzu. Chyba, że Grzegorz, to jednak Jurek.... Jerzy - Grzegorz. Na grobie Jerzego widnieje jego drugie imię Edmund. Więc raczej nie będzie to ta sama osoba. Co się wydarzyło w tej rodzinie?
Cyt.: "Eleonora Demska (po drugim ślubie (...))." Czyli najpierw poślubiona była Lazurkowi, następnie po jego śmierci poślubiła Demskiego (Dębskiego). W pamiątkowych zbiorach Wandy znajduje się obrazek namalowany farbami, podpisany I. Dębski. Drugi ojciec? Czyli nazwisko Wandy jest jej panieńskim. Czyli istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że nie wyszła za mąż i nie miała dzieci (o dzieciach też nic nie ma w pamiętniku). Czyli, jeśli Jurek, który nie wiadomo skąd się wziął, ale jest bliskim Wandy i Lazurkiem również nie miał dzieci, to w Poznaniu niewiele się dowiem.
Pamiątki, I. Dębski
No i już wiem, którego Równem szukam - wsi na granicy ukraińsko-polskiej.
Dziękuję Internecie!
Kolejny krok to napisanie do Monitora Wołyńskiego.

poniedziałek, 22 lutego 2016

Rękopisy - część I

Rękopisy Pana St. Borowieckiego - format nutowy A5, sztuk 12 + spisane ołówkiem "Żurawie". Sądząc po piśmie, te ostatnie, zostały spisane współcześnie - podejrzewam, że może, być może, prawdopodobnie, przez Wandę Lazurek.
Miserere mei (dziękuję Kasprze) - pieśń pokutna.
Kompozycja bynajmniej nie St. Borowieckiego, lecz w górnym, lewym rogu widzimy Jego podpis.
Słowa Maksymilian Radziszewski.
Muzyka Stanisław Moniuszko.
Wyżej wymienieni panowie współpracowali ze sobą w tym układzie sł. - muz.

Rękopis Miserere mei, początek XX wieku

Noc majowa - krótka pieśń (fragment?).
Miłosz Kotarbiński.

Rękopis Noc majowa, początek XX wieku

Warszawianka - pieśń patriotyczna. Za Wikipedią: "Warszawianka" 1831 r. Tekst przetłumaczył K. Sienkiewicz z wiersza francuskiego poety Casimira François Delavigne -> Link
Słowa Karol Sienkiewicz.
Kazimierz Delavigne.

Rękopis Warszawianka, początek XX wieku